Czy i kiedy w Polsce może być bardziej powszechny dobrobyt
w bezpiecznej egzystencji i zdrowiu społeczeństwa? - Jak to zrobić?

Czy powołanie bezpartyjnego rządu fachowców to utopia, czy pilna konieczność?
Czy można uzdrowić mentalnie i zdrowotnie polskie społeczeństwo,
także w radykalnej motywacji wyborczej?

Czy i jak „postawić na młodzież” w rezerwie polityki kadrowej, to pusty slogan?

Ferdynand Barbasiewicz, dr nauk humanistycznych, autor

Nadopiekuńczość systemu społeczno-politycznego w PRL-u sprawiła „odkorowanie” samodzielnej inicjatywy w działaniu i wykształciła człowieka o podwójnej lojalności wobec władzy (czy się śpi, czy się leży 2 tysiące się należy). Szczególnie odczuwamy to w pragmatycznym radzeniu sobie podczas samodzielnego rozwiązywania różnych, trudnych codziennych problemów. Kiedyś nie było zbyt sprzyjających warunków do rozwijania i wdrażania innowacji, wynalazków oraz niezależnego myślenia twórczego. Niechęć ówczesnych władz do obiektywnej selekcji kadrowej, brak konkursów problemowo – programowych prowadził do negatywnej polityki kadrowej. Psychologiczne i socjologiczne okaleczenie popełniano w procesie edukacyjnym (brak szkoły pragmatyzmu życia na co dzień) i w stosunkach między pracodawcą, a pracobiorcą. z całym profitem przywilejów, dóbr i osłon socjalnych. W tolerancji nadmiernego zatrudnienia, gdzie wiele osób udawało, że pracuje, a władza udawała, że płaci.
W PRL kształcono wielu inżynierów, konstruktorów, ekonomistów ale brakowało własnych rozwiązań innowacyjnych. Kupowano różne nieudane lub przestarzałe licencje (brak rozpoznania, niekompetencja, prowizje i korupcja, niewłaściwa kalkulacja ekonomiczna). W procesie transformacji od 1989 roku popełniono również szereg błędów. Około 90% zakładów przemysłowych dość dobrze wówczas prosperujących doprowadzono do upadłości. Mimo licznej i starannie wykształconej armii inżynierów, konstruktorów, ekonomistów nie było sukcesywnej modernizacji zakładów produkcyjnych. Utracono liczne rynki w handlu zagranicznym. Na porządku dziennym zagościła fałszywa informacja, potrzebna do wykazywania wzrostu słupków sukcesu.
Warto tu przypomnieć kilka przykładów obrazujących relacje czasów minionych. W rolnictwie w 1984 roku 24 000 000 hektarów zajmowała uprawa zbóż. Średnia z hektara wynosiła wówczas 30 kwintali (3 tony), a przed sklepami stały kolejki i brakowało pieczywa. Dzisiaj mamy połowę tego areału, zaś różnorodnego pieczywa jest pod dostatkiem. W PRL-u produkowaliśmy zdecydowanie więcej różnego rodzaju mięsa, a była reglamentacja na kartki. Mieliśmy jedną z największych wyspecjalizowanych flot rybackich na świecie, a w sklepach nie można było kupić ryb. Polityka otrzymania mieszkania (jakość, lokalizacja - dzielnica, piętro, telefon, itp.) też warunkowała psychogennie lojalnością lub udawaną lojalnością. Wczasy i sanatoria stanowiły podobnie regulację często fałszywej lojalności i oportunizmu. Ciekawy materiał stanowi dokumentacja przyznawania różnych odznaczeń, awansów, premii, talonów, nagród. Wyjazdy na placówki dyplomatyczne, handlowe, korespondenci TVP, prasy, radia, różne przedstawicielstwa firmowe, jak PLL LOT, PLO itp., otrzymanie paszportu, praca za granicą, stypendia zagraniczne, dostanie się do renomowanej szkoły, uczelni, instytutu, to wszystko było regulowane „posłuszeństwem” – wyraźną lojalnością wobec partii i władz. A wiele wartości dodatkowych było utrzymywane dla swoich, posłusznych, o których inni nie wiedzieli. Stwarzało to zagrożenie charakterologiczne, wolicjonalne, etyczno-moralne i bytowe w zubożałym społeczeństwie i chyba o to chodziło w tamtych latach. Wiele z tych praktyk przeniesiono, niestety, w procesie transformacji w czasy dzisiejsze, gdzie lobbystyczne grupy wywodzące się w większości, także z przeszłości, korumpują i decydują o przetargach świadomie zrujnowanego majątku i innych ważnych sprawach w państwie.
W 1989 roku w procesie transformacji opcja solidarności chciała i przejęła władzę ustawodawczą, administracyjną i samorządową a zapomniała o właściwej władzy jaką są banki, gdzie stara gwardia pilnie strzegła dostępu przed przejętą pozorną władzą. Dzisiaj również niewiele się robi w szkolnictwie na rzecz lepszego przygotowania edukacyjnego człowieka do samodzielnego i pragmatycznego radzenia sobie w trudnych sytuacjach zawodowych i społecznych, a szczególnie w polityce kadrowej.

Bezrobocie i brak perspektyw wyzwala frustracje

oraz agresje z jednoczesnym obniżaniem odporności na stres, kształci zawiść, zazdrość i wiele ludzi popycha do deprawacji lub desperacji. Wyraźnie obniżona jest sprawność funkcjonowania intelektualno-organizacyjnego większości obywateli naszego społeczeństwa w warunkach stresu, zagrożenia bytowego i powszechnym braku lepszych perspektyw. Obecna sytuacja społeczno-polityczna i gospodarcza, oddalające się perspektywy polepszenia sytuacji, brak pragmatyczno-edukacyjnej pomocy władz państwowych pogłębia okaleczenie ludzi słabiej zorganizowanych i wyraźnie powiększa rozmiar beznadziei społecznej, co potwierdzają różne sondaże opinii społecznej. Wyżej opisane mechanizmy patologii społecznej pogłębiają zaburzenia osobowościowe, spychają znaczną część nieporadnych jednostek (po 50 latach życia i młodzieży do 33 roku życia) z ubóstwa na drogę drobnej przestępczości i zmuszają do różnych desperackich czynów. A co bardziej inteligentni nie widząc w Polsce obiektywnych szans na gwarantowaną bezpieczną samodzielność egzystencji w oparciu o obiektywne kryteria selekcji w polityce kadrowej opuszczają na stałe Polskę.
To wszystko okalecza nieodwracalnie psychogennie – psychosomatycznie, socjologicznie około 70% naszego społeczeństwa. Wyraźne obniżenie jakości kształcenia w szkołach i na uczelniach, gdzie młodzi ludzie z dyplomem nie wiedzą jak sobie poradzić z problemami życia codziennego. To wszystko rzutuje różnymi zaburzeniami na stan moralno-etyczny i zdrowotny. Nasze społeczeństwo zostało rzucone na szeroką i wzburzoną wodę bez umiejętności sprawnego pływania, bez wsparcia systemowego państwa. Ustawa podstawowa – konstytucja nie wytrzymuje także próby życia, albowiem tworzenie przepisów wykonawczych jest realizowane przez specjalistów bez sprawnej antycypacji, wyobraźni, bez dostatecznej symulacji albo z zamierzonej, nieuczciwej intencji.
Obecnie ujawnia się u ludzi słabiej zorganizowanych intelektualnie brak metodycznego treningu psychologicznego w rozwiązywaniu trudnych problemów pod naciskiem sytuacji, czasu, konkurencji wynikającej z praw rynkowych oraz z samej trudnej istoty problemu, który odczuwamy i który wymaga sensownego rozwiązania, a nawet leczenia. Trening pragmatyzmu ludzkiego umysłu powinien, wyrażać się umiejętnością rozwiązywania różnych trudnych problemów pod presją czasu, konkurencji i wszelkiego zagrożenia. Chodzi o sprawne, skuteczne, ekonomiczne i korzystne funkcjonowanie człowieka w rozwiązywaniu trudnych, złożonych problemów, z jednoczesnym łagodzeniem sytuacji stresowej i frustracyjnej. Starannie zorganizowany ów trening powoduje usprawnianie w wielu wymiarach osobowości człowieka.
Życie ludzi w społecznościach zorganizowanych w sposób demokratyczny wyraża się szlachetnością grup lepiej zorganizowanych intelektualnie, budujących „parasol” socjalny bardziej solidny i szczelny systemowo, albowiem inwestują i przygotowują edukacyjnie ludzi słabiej zorganizowanych do samodzielnego rozwiązywania różnych trudnych problemów i funkcjonowania człowieka w uwarunkowaniu praw wolnego rynku i konkurencji. Uczą sztuki analizowania sytuacji, przewidywania wydarzeń i optymalnego, uczciwego w kryteriach moralnych i etycznych radzenia sobie w sytuacjach pozornie i rzeczywiście trudnych. Czyli profilaktycznego zapobiegania sytuacjom stresowym i frustracyjnym.
Chodzi o taką normalność, by opanować sztukę spokojnego analizowania i udanego rozwiązywania złożonych, trudnych problemów życia codziennego.
Problem konfliktowości i nerwowości ludzi słabiej zorganizowanych studiuję i badam od wielu lat. Efektem rozpoznania problemu jest ustalenie przyczyn wyrażających się w braku pragmatycznego treningu intelektualno-edukacyjnego w rozwiązywaniu nowych, trudnych problemów, często pod presją czasu, konkurencji i zagrożenia bytowego.
Pierwszym warunkiem sprawnego działania jest

uświadomienie wymiarów istoty problemu

a następnie potrzeby i możliwości zmiany, działania naprawczego, udoskonalającego to, co w problemie, w realizacji celów przeszkadza – mnie lub ludziom – najbardziej.

Algorytm i sieć czynności
1. Zbieram informacje, zdobywam wiedzę i środki do zrozumienia problemu.
2. Poddaję problem analizie pod kątem koniecznych zmian, racjonalizacji, udoskonaleń.
3. Wyprowadzam nieskończoną liczbę hipotez za i przeciw.
4. Porządkuję zbiór hipotez, opatrując każdą z nich skwantyfikowanym wskaźnikiem prawdopodobieństwa matematycznego od 1 do 0.
5. Następnie ów uporządkowany zbiór hipotez ułożonych wedle wskaźnika prawdopodobieństwa opatruję dodatkowo skwantyfikowanym wskaźnikiem oryginalności hipotez. Wykonuję różne próby konsultacji i symulacji (także komputerową) teoretycznej problemów przymierzonych do ewentualnych programowych działań.
Istnieje prawo logiczne w heurezie, kierunku myślenia, które można nadzwyczaj prosto wyrazić w świetle zależności.
Im wyższy wskaźnik prawdopodobieństwa hipotezy, tym niższy wskaźnik oryginalności hipotezy. Im wyższy wskaźnik oryginalności hipotezy, tym niższy wskaźnik prawdopodobieństwa hipotezy. To jest proste rozumowanie.
Ważnym kierunkiem działania powinno być kształcenie w zakresie i precyzji wrażliwości etycznej, percepcji różnicowania moralnego zachowań i czynów, od przedszkola na wszystkich poziomach kształcenia i wychowania. Formowanie sumienia jako kodeksu etyczno-moralnego na każdą okazję, w jakiej znajdzie się człowiek w różnych orientacjach obyczajowych, kulturowych, religijnych, cywilizacyjnych i politycznych na świecie. Tak zorganizowane szkolenie w programach edukacyjnych w zapobieganiu nagannym zachowaniom, czynom (występkom), braku tolerancji dla wszelkiej przestępczości, także terrorystycznej, powinno przyczynić się do radykalnej poprawy bezpieczeństwa ogólnego. Proces ten powinien być obowiązkowo utrwalany i potwierdzany w: mediach, rodzinie, kościele, klubie, w dziecięcych i młodzieżowych organizacjach społecznych, partyjnych i w innych forach publicznych. To wszystko służyłoby poszanowaniu prawa i przepisów, tolerancji różnic indywidualnych osobniczych i międzyludzkich, obyczajowych, etnicznych, kulturowych, religijnych i politycznych, a także w eliminacji agresji.
Zasady postępowania na co dzień, profilaktyka etyczna i zdrowotna chronią przed różnymi pokusami, słabościami, nerwowością, nerwicami oraz wszelkimi schorzeniami typu psychosomatycznego, czy infekcyjnego.
W 1963 roku, chcąc uchronić nasze życie społeczno-gospodarcze przed postępującą patologizacją (nomenklatura) w polityce kadrowej i motywacyjnej, opracowałem

program konkursów problemowo-programowych i badań testami psychologicznymi w selekcji dla polityki kadrowej

w zarządzaniu, kierowaniu i dowodzeniu. Z kierowanym przeze mnie zespołem psychologów wykonaliśmy ponad trzy tysiące badań kadry kierowniczej i dowódczej w służbach specjalnych i w MSZ. Opracowałem także szczegółowe założenia systemu konkursów problemowo-programowych na wszystkie stanowiska, funkcje i nominacje w administracji, nauce, w życiu społecznym i gospodarczym, w kierowaniu i dowodzeniu.
Jestem przekonany, że wielu ludzi w Polsce rozumujących pragmatycznie pragnie być kierowana, dowodzona, rządzona i reprezentowana przez mądrych ludzi, w oparciu o realny, optymalny program, wyłoniony przez proces konkursów problemowo-programowych, a kandydatów do jego realizacji weryfikowanych badaniami psychologicznymi i lekarskimi.
Każdy człowiek ma prawo do życia w państwie aspirującym do demokracji, rządzonym, kierowanym przez mądrych ludzi. Ten optymalny stan w polityce kadrowej można osiągnąć poprzez konkursy problemowo-programowe, badania psychologiczne i zdrowotne na wszystkie stanowiska w administracji państwowej, gospodarczej, w nauce, wojskowej, w sferze politycznej i reprezentacyjnej (funkcje takie, jak radny, wójt, burmistrz, starosta, prezydent miasta, wojewoda, poseł, dyrektor departamentu, generalny, minister, premier, prezydent, ambasador).
W ten sposób unikniemy patologicznych systemów rządzenia przez zorganizowane grupy, często ludzi przypadkowych tworzących równie przypadkowe partie polityczne, żerujące na naiwności społecznej.
Irracjonalnym, paradoksem jest fakt, że kilka partii liczących po kilka tysięcy ludzi rządzi metodami cwaniactwa a nie inteligencją pragmatyzmu bardzo różnorodnymi i złożonymi problemami kraju, w którym żyje niemal 40 000 000 obywateli. 

Rozpatrzmy jakby to miało wyglądać w badaniach problemowo-programowych i selekcji psychologicznej? Każdy kandydat na ww. stanowiska powinien wykazać się zdolnością do określenia problemów i optymalnych programów realizacji celów. Na przykład w wyborach bezpośrednich wybieramy 30 kandydatów na prezydenta miasta i starostę powiatu. Każdy kandydat legitymujący się wyższym wykształceniem o korzystnym profilu do oczekujących go zadań, powinien otrzymać listę zalet i trudnych problemów miasta i rejonu, skwantyfikowaną wskaźnikiem matematycznego prawdopodobieństwa, przystosowaną do elektronicznego przetwarzania danych. Określona ilość kandydatów zajmuje miejsce przy komputerach, gdzie są wprowadzone jednakowe dane o mieście i powiecie (zalety i wady), przystosowane do przetwarzania na określonym programie. Kandydaci mają zadanie w określonym czasie zoptymalizować program rozwiązania problemów miasta i powiatu. Proces rozwiązywania problemów i tworzenie programu dla miasta jest automatycznie oceniany. Liczbę 3-5 kandydatów, którzy uzyskali najlepsze notowania poddajemy badaniom dobranych do tej funkcji testów psychologicznych i badań lekarskich, zdrowotnych. Obiektywne wyniki realnego programu, stworzonego przez najlepszych, poszerzonego o inne najlepsze realne sposoby rozwiązań oraz wyniki testów i badań lekarskich decydują o nominacji na prezydenta lub starostę np. na cztery lata. Wówczas przedstawiciele partii politycznych powinni nie przeszkadzać, ale starannie kontrolować realizację programu. Tak wyłonieni kandydaci do w/w godności i funkcji stanowiliby gwarancje przyśpieszonego rozwoju regionu, a tym samym państwa, dla dobra społeczeństwa.
Podobne konkursy powinny wyłaniać kandydatów do nominacji na innych poziomach władzy, administracji, przedstawicieli w kierowaniu i dowodzeniu, w reprezentowaniu: radny, poseł, konsul, ambasador, w sądownictwie sędzia i dyrektor więzienia, w aparacie ścigania prokurator, w policji komendant, w wojsku dowódca jednostki, generał, na uczelni profesor, w administracji państwowej kierownicy na rożnych poziomach, także minister i premier, w szpitalu dyrektor, kierownik kliniki, itd.
Jakiś czas temu opracowałem raport naukowy na temat wykorzystania dużego potencjału intelektualnego myśli humanistycznej i technicznej, jaki rokrocznie jest marnowany lub traktowany jako uprawianie sztuki dla sztuki.
Mam na uwadze wszelkie prace kontrolne i dyplomowe uczniów i studentów szkół średnich i wyższych różnych orientacji merytorycznych, dysertacji doktorskich. Myślę, że najwyższy czas na sensowne zagospodarowanie tego potężnego potencjału intelektualnego i twórczego dla człowieka, Polski, Unii Europejskiej, ONZ i innych ważnych społecznie funkcji w kierowaniu, dowodzeniu i reprezentowaniu wedle oczekiwań ambicjonalnych oraz aspiracyjnych młodych ludzi wchodzących w życie społeczne, administracyjne, gospodarcze, techniczne, naukowe. Jestem przekonany, że uczniowie klas maturalnych i studenci wyższych szkół wnieśliby wiele cennych oryginalnych, nowatorskich – innowacyjnych myśli i rozwiązań dla dynamicznego rozwoju naszego kraju. Gdyby tylko stworzono im takie możliwości wyzwolone konkursem o wymiarze branżowym, lokalnym, regionalnym, ogólnokrajowym oraz międzynarodowym. Prace kontrolne i dyplomowe, odpowiednio ukierunkowane, wyłaniałyby i kierowały wybitnie uzdolnioną młodzież na przyśpieszoną drogę polityki kadrowej w administracji, w zarządzaniu, dowodzeniu i reprezentowaniu. Tak wyłoniona zdolna młodzież mogłaby zasilić z wyboru, także różne partie polityczne. Wówczas nie byłoby wyjazdów za „chlebem”, często najzdolniejszych młodych ludzi.

To jest najtańsza i korzystna pragmatycznie metoda rozwiązywania wielu trudnych problemów Polski oraz stworzenie obiektywnej nadziei startu młodych ludzi w życie kraju i w zdrowej rywalizacji, także międzynarodowej.
Onegdaj zaproponowałem władzom, by powołać do działania podległy Prezydium Sejmu Narodowy Instytut Badań Problemów Sejmowych, który we współdziałaniu z innymi instytutami resortowymi, uczelniami badałby trendy rozwojowe i określałby ogólne założenia rozwoju społecznego, naukowego, kulturalnego, technicznego, edukacyjnego, w polityce kadrowej i motywacyjnej, w gospodarce w różnych kierunkach rozwoju regionalnego, krajowego, międzynarodowego (także w relacjach bilateralnych). Poczynając od określenia ogólnych kierunków wychowania i treści kształcenia w różnych wymiarach i poziomach.
NIBPS poprzez swoje strukturalne zakłady naukowe (odpowiedniki komisji sejmowych) realizowałby symulowane weryfikacje różnych projektów ustaw dla tychże komisji sejmowych w warunkach laboratoryjnych (symulacje komputerowe) i rzeczywistych, gdzieś w wydzielonym rejonie administracyjnym Polski, mieście i starostwie, mieście i gminie, na różnych poziomach samorządu, administracji, władzy, sądownictwa, prokuratury, policji, wojska, urzędu skarbowego itp. Tak sprawdzone projekty ustaw chroniłyby Sejm RP, Prezydenta RP, od nieudanych ustaw (kompromitujących wielu posłów), których koszty ponosi społeczeństwo, a rządzące partie koalicyjne płacą dramatycznym spadkiem notowań. Podobnymi badaniami symulacyjnymi można by, z dużą precyzją, objąć założenia ustawy budżetowej. Pieniądze na funkcjonowanie NIBPS można uzyskać ze zmniejszenia ilości posłów z 460 do 250 i likwidacji Senatu RP. Chyba tylko w Polsce proporcja posłów w parlamencie w porównaniu z innymi państwami jest tak bardzo liczebna. – Czemu jesteśmy tak bardzo rozrzutni? NIBPS uchroniłby Sejm RP przed wszelką nieudaną działalnością. Przygotowywałby projekty ustaw dla komisji sejmowych. Organizowałby selekcję psychologiczną i zdrowotną kandydatów na posłów przed wyborami do Sejmu RP. Jego program działania uchroniłby Sejm przed niekompetentnymi posłami. Wyłaniani byliby, bowiem,

najlepsi kandydaci niezależnie od ich rodowodu partyjnego.

Tak zorganizowana droga selekcji nadzorowana równolegle przez przedstawicieli różnych partii spowodowałaby sprawną, skuteczną, ekonomicznie korzystną poprawę życia i zdrowia obywateli RP. Ta propozycja w sprzężeniu zwrotnym poprawiłaby notowania partii politycznych, zaś Sejm RP mógłby sprawnie realizować zadania ustawowe, a obywatele niemal w 100% uczestniczyli by w wyborach bo wiedzieli by na jakie wartości ludzkie głosują.
Jestem przekonany, że gdyby wyżej opisane konkursy i działania wynosiły najmądrzejszych i najszlachetniejszych ludzi na wszelkie funkcje kierownicze w administracji, przedstawicielskie, naukowe itp., mniej byłoby stresów, frustracji, irytacji, beznadziei, wywołujących szkodliwe dla zdrowia warunkowania psychogenne, zaburzające funkcje fizjologiczne i strukturalne na poziomie endogennym, które są podstawową przyczyną zaburzeń psychosomatycznych. Tym samym mniej byłoby nerwowości, społeczeństwo zdrowsze moralnie, albowiem życie stałoby się bardziej uporządkowane, a procesy przeddecyzyjnne i decyzyjne bardziej udane, optymalne, tworzyłyby realnie przewidywane nadzieje i oczekiwania. Wyraźnie mniej byłoby nieuczciwości, korupcji, drobnej i dużej przestępczości, nepotyzmu.
Uzasadniony byłby powszechny szacunek dla obiektywnie wyłonionych badaniami ludzi na różne funkcje kierownicze, przedstawicielskie, itp. we wszystkich dziedzinach, poziomach i wymiarach życia. Podobne korzyści ambicjonalne i aspiracyjne odniosłaby młodzież. To jest sposób na szeroko rozumianą profilaktykę zdrowotną i przyśpieszony dobrobyt życia w społeczeństwie demokratycznym. Ten mechanizm przyśpieszonej naprawy życia społecznego i prywatnego w różnych wymiarach przyniósłby satysfakcję i dobre notowania partiom rządzącym. Wyraźnie wzrósłby prestiż Polski i Polaków na arenie międzynarodowej.
Zdaję sobie sprawę, że powyższe działania w dzisiejszej rzeczywistości nazwane zostaną przez niektórych utopijnymi, jednak jestem przekonany, że wciąż nie do końca znamy chęć zaangażowania się społeczeństwa w prawdziwą odnowę otaczającej nas rzeczywistości.
Proponuję także zorganizowanie przy Sejmie RP Narodowego Instytutu Wdrożeń Innowacyjnych i Patentowych, który przy współpracy z uczelniami technicznymi, z technicznymi zakładami doświadczalnymi mógłby wiele zdziałać dla przyspieszonego rozwoju nauki i gospodarki w naszym kraju.
Politycy, którzy obiecują, że zlikwidują w Polsce bezrobocie, albo nie widzą i nie rozumieją trendów rozwojowych ekonomii wiodących państw świata w organizacji pracy, modernizacji, innowacji, racjonalizacji, w automatyzacji i organizacji procesów pracy i wytworów pracy, albo są niedouczeni, albo wreszcie nieuczciwi. Bezrobocie będzie sukcesywnie powiększać się w skali światowej. Dzisiaj naukowcy powinni badać ten problem i opracowywać formy zastępcze, jak np. podzielenie istniejącej pracy na konkretnym stanowisku między dwie osoby w 4-godzinnym dniu pracy. Trzeba również zastanowić się nad wypełnieniem sensowną treścią wolnego czasu armii bezrobotnych, dla których nigdy już nie będzie pracy. Trzeba zapewnić im środki dla godziwej egzystencji. Jeżeli pilnie nie rozwiąże się tego trudnego problemu, nie tylko w Polsce, ale i w skali światowej, to możemy oczekiwać niebywale niebezpiecznych, ekstremalnych procesów społecznych i patologii zdrowotnych trudnych do opanowania. W tym także ujawniającej się i narastającej patologii społecznej.