POJAZD LATAJĄCY NA FALACH
z napędem hydrodynamiczym i odrzutowym

dr Ferdynand Barbasiewicz i Sebastian Barbasiewicz - twórcy wynalazku. - rok 2000

Opis wynalazku: 

POJAZD LATAJĄCY NA FALACH


Pojazd o napędzie hydrodynamicznym i odrzutowym według wynalazku, opisu i załączonych rysunków został opracowany i zaprojektowany jako ekologiczna i ekonomiczna alternatywa znanych samolotów odrzutowych komunikacji lotniczej nad morzami i oceanami, a także znanych pływających promów, statków pasażerskich, towarowych, okrętów, wszystkich jednostek pływających po rzekach, jeziorach, morzach i oceanach, z napędem tradycyjnym, przedmiotem wynalazku jest pojazd latający na falach, który ma aerodynamicznie zakryte pokłady (1 i 2) z możliwością częściowej odsłony w zależności od potrzeb podczas postoju lub gdy jest w ruchu, ma dwa rodzaje napędu z silników odrzutowych umocowanych w dolnej części platformy pojazdu wykonanej w całości z lekkiej, mocnej konstrukcji przy użyciu najnowszych technologii blachy nierdzewnej bez znanej „siermiężnej” ciężkiej stali, gdzie odpowiednia ilość silników odrzutowych pracujących na stosunkowo wolnych obrotach, w pierwszej fazie startu wyrzuca gazy w wyciszającej obudowie tunelów na zewnątrz, do tyłu sprawiając lekki ruch pojazdu do przodu, turbinami produkując prąd elektryczny, napędzający, według schematycznego rozwiązania (3), taśmę tytanową, ułożoną we wnękach elipsoidalnych platformy (4), umocowaną spiralnie na wałku napędowym, napędzanym silnikiem elektrycznym prądu stałego z elektronicznie sterowaną możliwością obrotów lewych i prawych, służących do napędu hydrodynamicznego pojazdu do prędkości 150 km/h, aż do stanu wynurzenia całkowitego nad powierzchnię wody, gdy w tym stanie zostaną włączone wyższe obroty silników odrzutowych, następuje automatyczne przełożenie wyrzutu gazów z tuneli kanałami pomiędzy dennik platformy (2 i 4) a powierzchnię wody z jednoczesnym samoczynnym, spowodowanym ciśnieniem, automatycznym zakryciem wnęk i mechanizmów hydrodynamicznych, z wyłączeniem silników elektrycznych, praca silników odrzutowych staje się bardziej cicha, z możliwością uzyskania prędkości podróżnej na otwartych akwenach morskich i oceanicznych, przy nawigacji radarowej i satelitarnej około 700 km/h, czyniąc całość lekką, niezatapialną albowiem platforma w 4/5 wypełniona jest komorowo styropianem, tłumiąc drgania, wibrację i huk pracy silników, znosząc całkowicie opór dennika wobec wody, przy zastosowaniu wielokrotnie mniejszej ilości silników odrzutowych do przemieszczania tej samej masy-tonażu co w komunikacji lotniczej, czyniąc tym samym pojazd latający po falach bardziej konkurencyjnym ekologicznie i ekonomicznie z możliwością lądowania nawet przy plaży, o różnej wyporności nawet 100.000. BRT, bez kosztownej obsługi portów lotniczych, duży pojazd jest bezpieczny nawet podczas sztormu, a przewidywane huragany i tajfuny gdy nagle zaistnieją, może dzięki wysokiej prędkości i manewrowości sprawnie ominąć, a gdy okażą się wyjątkowo niebezpieczne może schronić się w porcie.


- Ferdynand Barbasiewicz



INFORMACJA ISTOTNA !

W dniu 23 sierpnia 2000 roku miałem przyjemność osobiście przedłożyć panu admirałowi Ryszardowi Łukasikowi Dowódcy Marynarki Wojennej RP projekt wynalazczy z dokumentacją techniczną „pojazdu latającego na falach”. Wyrażając się ściślej przedłożyłem kilka wariantów pojazdów różnej wielkości, do wstępnej merytorycznej i logistycznej oceny. W dniu 30.10.2000 roku uzyskałem odpowiedz pisemną Dowództwa Marynarki Wojennej, gdzie stwierdza się m.in. „...koncepcja pojazdu latającego na falach będąca wizją idealnego narzędzia nowoczesnej strategii walki jest ciekawa i nie pozbawiona aspektu realizacyjnego w oddalonej przyszłości”. Oceniono jedynie pojazdy duże – stwierdzając, że tak dużymi pojazdami mogą się zainteresować tylko nasi sojusznicy z NATO (US Navy, Royal Navy i Marynarka Francji), mające floty strategiczno - obronne. Według mojego rozpoznania i oceny Marynarka Wojenna RP powinna zainteresować się przede wszystkim mniejszymi wariantami („córa”, uniwersalny i skuter) dla celów obronnych. Szacunkowa cena „córy” z pełnym wyposażeniem równa jest w przybliżeniu wartości rynkowej trzem samolotom bojowym wielozadaniowym. Natomiast wartość obronna „córy” w warunkach wodno-lądowych jest wielokrotnie sprawniejsza niż trzech samolotów bojowych wielozadaniowych. Każda „córa” ma na swoim pokładzie 3 helikoptery bojowe, 4 pojazdy uniwersalne wodno-lądowe o sile bojowej większej niż najnowsze czołgi. Każdy pojazd uniwersalny ma na swoim pokładzie 4 skutery wodno-lądowe dwuosobowe, stanowiące bardzo sprawną piechotę morską. Cena szacunkowa pojazdu uniwersalnego z pełnym wyposażeniem (skutery i inne uzbrojenie) kształtuje się w wartości nowoczesnego autokaru. Pojazdy uniwersalne są znacznie tańsze niż nowoczesne czołgi a możliwości logistyczno-taktyczne, manewrowe i bojowe są znacznie lepsze. Ponadto „córa” ma: 3 wyrzutnie rakietowo-taktyczne, wyrzutnie torped i bomb głębinowych, i inną broń, znakomite możliwości maskujące na wodzie i pod wodą, monitoring podwodny, radary i nawigację satelitarną oraz niezwykłe możliwości manewrowe a także prędkość podróżną osiągającą przy sprzyjających warunkach nawigacyjnnych 700 km/h. Może lądować przy brzegu, plaży. Nie wymaga obsługi kosztownych portów lotniczych i morskich. Może prowadzić działania bojowe z rzek w warunkach sródlądowych. Duże pojazdy baza-mat, „córy”, pojazdy uniwersalne i skutery są niezatapialne, albowiem platformy tych pojazdów są w 4/5 wypełnione komorowo styropianem (jak plaster miodu) i warstwowo watą mineralną zamiast opancerzenia. Ponadto baza-mat, „córy”, pojazdy uniwersalne i skutery są kompatybilne w działaniach taktyczno-obronnych i strategiczno-ofenzywnych wodnych i wodno-lądowych. Mogą być także kompatybilne z innymi formacjami lądowymi i lotnictwa bojowego. Problemy obronne stanowiące istotę Narodowych Sił Zbrojnych zostały pominięte. A przecież w/opisane pojazdy są wyjątkowo korzystne pod każdym względem w zastosowaniu obronnym. Stwierdzono także, że „ Oddziały Dowództwa Marynarki Wojennej nie prowadzą prac naukowych w zakresie badań podstawowych nad nowymi (nigdzie nie stosowanymi) środkami bojowymi jak i ich nosicielami.” Poinformowano także, kto zajmuje się takimi badaniami i gdzie należy kierować korespondencję w tej sprawie. Stwierdzono, że decyzję w sprawie badań i wdrożeń jest władny podjąć tylko Minister Obrony Narodowej. Odpowiedź podpisał pan kontradmirał Zbigniew Badeński - Szef Sztabu Marynarki Wojennej RP. – Oczywiście te same pisma łącznie z dokumentacją techniczną, zgodnie z zaleceniami wysłałem pocztą internetową do: Ministra Obrony Narodowej, Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, Stoczni w Gdyni i Szczecinie, Centrum Budowy Okrętów w Gdańsku, Komisji Obrony Narodowej w Sejmie RP, Instytutu Lotnictwa w Warszawie, a także wedle wskazań Dowództwa Marynarki Wojennej do flot Sojuszniczych NATO: US Navy, Royal Navy i Marynarki Francji.


– płk w st. spocz. Ferdynand Barbasiewicz